Zarówno protestanci (zwłaszcza Krzysztof II Radziwiłł i jego klientela), jak i prawosławni przygotowywali się do bezkrólewia po śmierci Zygmunta III, aby osiągnąć swe polityczne cele, których nie mogli zrealizować za życia tego monarchy. Ci pierwsi oczekiwali przede wszystkim potwierdzenia konfederacji warszawskiej i oczekiwali praktycznych gwarancji swoich swobód religijnych. Drudzy walczyli co najmniej o uzyskanie równorzędnej pozycji w stosunku do Cerkwi unickiej, którą utracili w związku z zawarciem unii brzeskiej w 1595/96 roku. Radziwiłł już wcześniej utrzymywał kontakty z czołowymi przedstawicielami szlachty prawosławnej z terenów Rusi Koronnej, a także z hierarchią prawosławną w Rzeczypospolitej, również jej częścią nieuznawaną przez Zygmunta III, w celu wspólnej walki o swobody religijne dla niekatolików. W okresie przed i w czasie samego bezkrólewia ta współpraca uległa intensyfikacji. Radziwiłł wystąpił na sejmie konwokacyjnym, któremu marszałkował, a także podczas sejmu elekcyjnego, jako orędownik postulatów prawosławnych, a podczas samych obrad nawet jako gwarant ustępstw na rzecz tego środowiska. Dyzunici zatem nie tylko dzięki swojej mobilizacji, ale również dzięki wsparciu Radziwiłła i jego szerokiej klienteli, a także stanowczej postawie króla-elekta, odzyskali kilka biskupstw i monasterów, nadto szereg cerkwi w kluczowych miastach królewskich Rzeczypospolitej. Większość ustępstw zawarta była w tzw. punktach uspokojenia. W ten sposób pozycja dyzunitów stała się porównywalna z faktycznym stanem i znaczeniem Cerkwi unickiej. W referacie omówiono wspólne przygotowania obu stron do bezkrólewia.